Zawiodła skuteczność. I nie tylko...
Nie tak wyobrażaliśmy sobie mecz z MMTS-em Kwidzyn. Miała być walka na całego, a była wielka niemoc w ofensywie. W całym meczu zdobyliśmy 19 bramek, w tym zaledwie 8 do przerwy. Z taką skutecznością i ilością błędów własnych tego meczu po prostu nie mogliśmy wygrać.
Mężczyźni
Goście szybko mogli wyjść na prowadzenie, ale rzut karny, wykonywany przez Nikodema Kutyłę obronił Marcin Schodowski, który był wyróżniającą się postacią w barwach Miedziowych. Na pierwszą bramkę czekaliśmy do czwartej minuty, wówczas wynik otworzył Michał Potoczny. Po stronie Zagłębia dwie minuty później trafił Mikołaj Kupiec i mieliśmy po 1. Kwidzynianie potrzebowali dosłownie chwili, by rzucić szybkie trzy bramki, dzięki czemu wygrywali 4:1 przed upływem dziesiątej minuty. Po kwadransie było 3:6 i o czas poprosił trener Zagłębia, Jarosław Hipner. Miedziowi grali nieskutecznie w ataku i mieli spore problemy ze zdobywaniem bramek, choć tak naprawdę sami utrudniali sobie sytuację, popełniając masę błędów własnych. Takiego problemu nie miał Kwidzyn i Damian Przytuła, który bombardował bramkę lubinian z drugiej linii. O skuteczności Zagłębia w ofensywie najlepiej świadczy osiem bramek, zdobytych w pierwszych dwóch kwadransach meczu. MMTS miał na swoim koncie cztery trafienia więcej, więc wynik wciąż był sprawą otwartą.
Trzy i pół minuty przed końcem pierwszej połowy doszło do groźnej sytuacji. Jeden z zawodników Kwidzyna upadł na Michała Stankiewicza, który przez dłuższy czas nie mógł podnieść się z parkietu. Potrzebna była pomoc medyczna, gdyż kołowy Zagłębia słaniał się na nogach. Zawodnik gospodarzy został przewieziony do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Co dziwne goście żądali kontynuacji gry, co z pewnością nie było fair-play.
Drugą połowę od dwóch bramek rozpoczęli goście i jeszcze powiększyli swoją przewagę. Tym razem czas dla Zagłębia Jarosław Hipner wziął już trzy i pół minuty po zmianie stron. Bramkę rzucił Roman Chychykalo, a ale chwilę później Kwidzyn, grając w podwójnym osłabieniu zapisał kolejne dwa (!) trafienia na swoje konto. Taki obrót sytuacji jeszcze podciął skrzydła Miedziowym, którzy osiem minut po zmianie stron przegrywali już 9:17. Czas nie był w tym momencie sprzymierzeńcem gospodarzy, którzy wciąż nie radzili sobie w ofensywie, nawet grając w przewadze. Dobre wrażenie w drużynie Zagłębia robił Patryk Wiącek w bramce, ale nie przekładało się to wynik, bo Kwidzyn wciąż wygrywał pewnie. 24:15 i 50. minucie rozwiało wszelkie nadzieje gospodarzy.
MVP meczu: Jakub Matlęga (MMTS Kwidzyn)
MKS Zagłębie Lubin – MMTS Kwidzyn 19:27 (8:12)
Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek – Stankiewicz 2, Netz 2, Pawlczyk, Gębala 2, Duszyński, Pietruszko 1, Marciniak, Hajnos, Bogacz 1, Kupiec 3, Adamski 1, Drobiecki 3, Chychykalo 4.
MMTS: Dudek, Szczecina, Matlęga – Orzechowski, Kryński, Peret 2, Zieniewicz 1, Kutyła 2, Biegaj 4, Ossowski 5, Potoczny 3, Nastaj 2, Szyszko 1, Landzwojczak 2, Jaknowski, Przytuła 5.