Puchar jest nasz, ten Puchar do nas należy!!!
Piłkarki ręczne Zagłębia Lubin zdobyły drugi z rzędu, a szósty w historii Puchar Polski! Gniezno po raz kolejny okazało się szczęśliwe dla Miedziowych, które przed rokiem w hali GOSiR-u pokonały Pogoń Szczecin. Tym razem Miedziowe rozpędzały się i z minuty na minutę pozbawiały szans na triumf rywalki z Koszalina. Zagłębie pokonało Młyny Stoisław 29:23 (16:12) i do Lubina wracają z Pucharem Polski!
Kobiety
W pierwszej stolicy Polski już od kilku dni dało się wyczuć emocje, związane z pierwszym meczem o stawkę żeńskich klubów piłki ręcznej po bardzo długie przerwie. Zespoły wróciły do gry i to od razu z wysokiego C, gdyż zwycięzca dzisiejszego pojedynku „zgarniał” Puchar Polski za sezon 2019/2020. Każdy wiedział jaka jest stawka i nikt nie zamierzał odpuszczać ani na moment. Zagłębie grało o swój szósty, Koszalin drugi Puchar do klubowej gabloty.
Mecz zaczęły Miedziowe, ale to koszalinianki wyszły na prowadzenie za sprawą Lesii Smolinh. Na odpowiedź Zagłębia poczekaliśmy zalewie kilka sekund, a wyrównanie dała Adrianna Górna. Już pierwsze minuty pokazały, że będzie to mecz walki i tak też było. Obie drużyny postawiły na twardą obronę i żeby trafić do bramki rywala trzeba było się natrudzić. Po pierwszym kwadransie mieliśmy 6:5 dla Zagłębia, dla którego rzucało pięć zawodniczek, dla Młynów Stoisław w tym czasie trafiał tylko duet Smolinh- Volovnyk. Później do tego grona dołączyła Julia Andriichuk, której dwie bramki z rzędu dały prowadzenie ekipie z Koszalina. W dwudziestej minucie na prowadzeniu znów były lubinianki, a bramkę rzutem przez całe boisko zdobyła bramkarka, Monika Wąż, która od momentu wejścia na parkiet była wyróżniająca się zawodniczką i broniła jak natchniona. Między innymi dzięki udanym interwencjom swojej golkiperki i poprawie skuteczności w ataku na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy obrończynie trofeum zbudowały sobie wyraźniejszą przewagę – 15:11. Do końca tej części spotkania zespoły dorzuciły jeszcze po bramce i na przerwę w lepszych nastrojach schodziły podopieczne Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej.
Druga połowa podobnie jak pierwsza zaczęła się od dwóch szybkich bramek po obu stronach. Na trafienie Hanny Rycharskiej błyskawicznie odpowiedziała, rozrywająca bardzo dobre zawody Emilia Galińska. Koszalinianki zmniejszyły straty do dwóch bramek, ale dziesięć minut po zmianie stron o czas dla swojej drużyny poprosił Adrian Struzik. Zagłębie grało swoje – skutecznie w ataku i znakomicie w obronie, którą dyrygowała Joanna Drabik i wygrywało 20:15. Kwadrans przed końcem Miedziowe prowadziły 22:16 i ani myślały o wypuszczeniu zwycięstwa z rąk. Gra Zagłębia mogła się podobać, nie brakowało w niej polotu i finezji ale i prawdziwego handballowego rzemiosła. Zagłębie niesione dopingiem ponad 100-osobowej grupy swoich kibiców pewnie zmierzało po szósty w historii Puchar Polski i po końcowej syrenie mogło cieszyć się z kolejnego trofeum!
- Był pewien niepokój, bo żadna z drużyn nie wie na co kogo stać. Było trofeum do zdobycia i to zrobiliśmy. Walczyliśmy do końca i zdobyliśmy puchar i po raz pierwszy go obroniliśmy - mówiła po meczu nasza trener, Bożena Karkut
Finał PGNiG Pucharu Polski:
Młyny Stoisław Koszalin – MKS Zagłębie Lubin 23:29 (12:16)
Młyny Stoisław: Zimny, Filończuk, Krebs – Grobelska 4, Urbaniak 1, Mączka Anna 1, Zagrajek, Kowalik, Rycharska 2, Nowicka, Volovnyk 3, Nowicka, Smolinh 4, Borysławska, Andriichuk 7, Somionka.
Zagłębie: Wąż 1, Maliczkiewicz – Stanisławczyk, Grzyb 4, Hartman , Kurdzielewicz, Kochaniak 6, Świerżewska 2, Górna 3, Galińska 5, Zawistowska 6, Noga, Belmas , Drabik 1, Milojević, Matieli 1.
MVP Zagłębia: Emilia Galińska
MVP Młyny Stoisław: Julia Andriichuk