Promis: Chcemy wyjść z grupy
Piłkarki ręczne KGHM MKS Zagłębia Lubin rozpoczynają granie w 2025 roku. Przed meczem ligowym z Piotrcovią i pucharowym z węgierskim Mosonmagyarovari rozmawialiśmy ze skrzydłową Miedziowych, Anetą Promis.
Kobiety
Nowy rok zaczniemy z wysokiego C. Najpierw ligowy mecz z Piotrcovią, później pucharowy z węgierskim Mosonmagyarovari. Jak wyglądają przygotowania do tych spotkań?
Przygotowania zawsze wyglądają tak samo, trenujemy założenia pod danego przeciwnika, którego analizujemy na wideo. Teraz był dość specyficzny okres świąteczno-noworoczny, więc był czas, aby każda z nas mogła się przygotować fizyczne na ten ciężki okres, jakim jest granie co trzy dni. Dobrze wykorzystałyśmy ten czas, aby teraz już stricte skupić się taktycznie na każdym przeciwniku.
Zacznijmy od środowego mecz z Piotrcovią. Jak oceniasz naszego najbliższego rywala?
Najbliższy mecz z Piotrovią na pewno nie będzie należał do najłatwiejszych, bo oczekiwania przed sezonem na pewno były większe i będą szukały punktów w każdym meczu. Jesteśmy przygotowane na drugą rundę i po przerwie chcemy wejść dobrze w ten maraton meczowy.
Sytuacja w pierwszej trójce ORLEN Superligi Kobiet jest niezwykle zacięta. Każdy punkt w ostatecznym rozrachunku może być na wagę złota?
Jesteśmy świadome, że margines błędu się wyczerpał i każdy mecz to jest walka o pełną stawkę punktów.
Trzy dni po meczu z Piotrcovią zaczniemy przygodę w europejskich pucharach. Co na ten moment wiemy o zespole Mosonmagyarovari?
Na ten moment przygotowujemy się na Piotrcovię, a od razu po meczu dostaniemy analizę zespołu z Węgier i przestawiamy się na europejskie granie.
W ubiegłym sezonie mieliśmy okazję mierzyć się w Lidze Mistrzyń z najlepszymi drużynami ligi węgierskiej. Mosonmagyarovari wydaje się jednak być dużo mniej wymagającym rywalem?
Zdecydowanie granie w Lidze Mistrzyń jest cięższym wyzwaniem, rywalki pokazały nam w jakim miejscu obecnie jesteśmy i jak wiele pracy przed nami. W Lidze Europejskiej również są bardzo dobre zespoły, ale tam już możemy się bić o punkty. Na pewno nie będzie łatwo, ale każdy punkt będzie dla nas cenny. Po dwumeczu ze Szwedkami naprawdę uwierzyłyśmy, że można. Nie wiem czy możemy sobie stawiać cele, bo to boisko po raz kolejny pokaże, w jakim miejscu jesteśmy. Będziemy walczyć, dla siebie, dla kibiców i dla dobra piłki ręcznej w Polsce. Oczywiście, chcemy wyjść z grupy, żeby tego grania europejskiego było jak najwięcej.
Jak oceniasz siłę naszej grupy w EHF European League?
Grupa jest wyrównana, uważam że w każdym meczu możemy powalczyć. To było dobre losowanie.
Inauguracyjny mecz z węgierskim Mosonmagyarovari zapowiada się jako wielkie wydarzenie nie tylko sportowe. Pełną mobilizację na to spotkanie zapowiadają kibice, szykuje się oprawa. Dla Was to dodatkowa motywacja?
Bardzo się cieszymy, że europejskie granie przyciąga kibiców, bardzo liczymy na ich wsparcie, bo już kilka razy pokazali jaką wspaniałą atmosferę możemy zrobić u nas na hali. Świetnie się gra przy pełnych trybunach, dlatego mam nadzieję, że hasło „Całe Zagłębie zawsze razem” pokaże swoją siłę na trybunach.
Jak wspominacie ostatnie granie w fazie grupowej Ligi Europejskiej?
Dobrze je wspominamy. Mimo, że nie udało się wyjść z grupy, to zaprezentowałyśmy się całkiem dobrze.