EHFCL: Walki nie zabrakło
Piłkarki ręczne KGHM MKS Zagłębia Lubin zmierzyły się z trzykrotnym zwycięzcą Ligi Mistrzyń. Początek meczu był w wykonaniu mistrzyń Polski znakomity, jednak z biegiem czasu utytułowane rywalki zaczęły budować swoją przewagę, która ostatecznie wyniosła czternaście trafień.
Kobiety
Naszpikowane gwiazdami Vipers Kristiansand zaprezentowało w Lubinie handball na najwyższym światowym poziomie. Norweska ekipa grała widowiskowo, a do tego wysokiego poziomu równały mistrzynie Polski. Przed długi czas pierwszej połowy lubinianki prezentowały się naprawdę znakomicie, grały bez kompleksów i prowadziły grę. Później do głosy doszły mistrzynie Norwegii. Hala Regionalnego Centrum Sportowego po raz kolejny miała okazję gościć mecz na najwyższym światowym poziomie, dopisali kibice, a atmosfera była godna spotkania EHF Champions League. Fani Miedziowych byli ze swoim zespołem cały czas, przede wszystkim w najtrudniejszych momentach.
Wynik meczu po składnej akcji Miedziowych otworzyła z koła Joanna Drabik. Chwilę później Vipers mogło wyrównać, ale w bramce znakomicie spisywała się Barbara Zima. Golkiperka Mistrzyń Polski najpierw obroniła rzut karny, a później sytuacje sam na sam. Podopieczne Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej weszły w mecz o niebo lepiej niż na inaugurację z Krimem Lublana. Tym razem lubinianki, pomimo iż grały z trzykrotnym z rzędu triumfatorem Ligi Mistrzyń, nie przestraszyły się utytułowanych rywalek. Pierwsze minuty spotkania to dobra, szybka gra, a także akcje na najwyższym poziomie. Na pierwsze prowadzenie Vipers wyszło w dziewiątej minucie spotkanie, ale do tego czasu częściej bramkową przewagę miały aktualne mistrzynie Polski. Mecz mógł się podobać licznie zgromadzonym w hali RCS w Lubinie kibicom. KGHM MKS Zagłębie z utytułowaną norweską ekipą walczyło jak równy z równym, remisując po kwadransie 6:6. W drugim kwadransie ekipa z Kristiansand zaczęła budować swoją przewagę. Lubinianki zacięły się w ofensywie, a obrończynie trofeum wykorzystywały nadarzające się okazje. Vipers zdobyło pięć bramek z rzędu i zrobiło się 6:11. Strzelecki impas po stronie KGHM MKS Zagłębia przełamała w końcu Daria Michalak, ale była to pierwsza bramka od blisko dziesięciu minut. Druga część pierwszej połowy zamazała bardzo dobre wrażenie pierwszego kwadransa w wykonaniu Miedziowych. W drugich piętnastu minutach lubinianki trafiły trzy razy, rywalki dziesięć.
Tak, jak zakończyła się pierwsza połowa, tak też rozpoczęła się druga – Vipers zdominowało KGHM MKS Zagłębie i już pięć minut po zmianie stron o czas poprosiła Bożena Karkut. W pierwszych pięciu minutach norweska drużyna rzuciła pięć bramek z rzędu, i zrobiło się 9:21. Miedziowe w końcu się przełamały, ale w tym czasie obrończynie trofeum jeszcze powiększyły swoją przewagę, która zbliżała się do piętnastu trafień. Mistrzynie Polski robiły co mogły, walczyły ambitnie, ale Vipers było poza zasięgiem. Gwiazdy piłki ręcznej pokazały znakomity handball na najwyższym światowym poziomie. Miedziowe zebrały niezbędne pucharowe doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w kolejnych spotkaniach w tych elitarnych rozgrywkach.
KGHM MKS Zagłębie Lubin – Vipers Kristiansand 20:34 (9:16)
KGHM MKS Zagłębie Lubin: Zima, Maliczkiewicz - Promis 2, Pankowska, Górna 3, Zych, Drabik 2, Szarkova, Michalak 4, Bujnochova 1, Kochaniak-Sala 3, Matieli 2, Jureńczyk 2, Milojević 1.
Vipers: Borjesson, Poulsen, Lunde - Sercien-Ugolin 3, Andersen, Roberts, Jonassen 3, Waade, Wiachiriewa 8, Hesselberg 7, Tchaptchet 2, Arcos Poveda 1, Tomac 1, Abbingh 6, Schulze.