Pierwsza połowa rozpoczęła się od bardzo dobrej gry Azotów Puławy. Udane interwencje w bramce Zurabiego Tsintsadze i pewnie kończone ataki jego kolegów dały miejscowym prowadzenie w 6 minucie 4:1, a trzy minuty później było 7:3. Później do głosu doszli Miedziowi, którzy w 15 minucie całkowicie odrobili straty, a po kolejnym trafieniu Dawida Krysiaka wyszli na prowadzenie 8:7. Puławianie szybko poprawili swoją grę i w 20 minucie po trafieniu Keliana Janiowskiego znów wygrywali dwoma bramkami. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy nie wpłynęło znacząco na wynik i na przerwę obie drużyny schodziły przy dwubramkowym prowadzeniu miejscowych.

Trzy minuty po zmianie stron Zagłębie doprowadziło do wyrównania. W kolejnych minutach podopiecznym Jarosława Hipnera i Grzegorza Klimczaka udało się odskoczyć na dwie bramki przewagi, ale wynik wciąż zmieniał się jak w kalejdoskopie, bo chwilę później to gospodarze znów prowadzili. Wymiana ciosów i wynik oscylujący wokół remisu trwały do 47 minuty. W tym okresie wyróżniającym się zawodnikiem po stronie miejscowych był Łukasz Gogola, który w kluczowych momentach brał na siebie odpowiedzialność rzutową. Ostatni kwadrans meczu to już dominacja podopiecznych Patryka Kuchczyńskiego, którzy wygrali tę część meczu 12:6. Ostatecznie po bardzo emocjonującym meczu, w którym wynik był sprawą otwartą niemal do końca Azoty-Puławy pokonały Zagłębie Lubin.

KS Azoty Puławy – MKS Zagłębie Lubin 37:31 (14:12)

Azoty – Puławy: Tsintsadze, Borucki – Gogola 12, Dikhaminija 5, Jarosiewicz 5, Janikowski 4, Marciniak 3, Górski 3, Adamski 2, Zarzycki, Antolak 1, Jaworski 1, Kowalik, Bereziński, Ponikowski.

MKS Zagłębie Lubin: Krukiewicz, Schodowski – Krysiak 9, Michalak 4, Pietruszko 3, Drozdalski 3, Dudkowski 3, Kałużny 3, Krupa 2, Czuwara 2, Gębala 1, Iskra 1, Jarosz, Sarnowski, Pulit, Kozłowski.