Zespoły w hali SP 14 w Lubinie rozegrały trzy tercje po dwadzieścia minut. W każdej z nich oglądaliśmy ciekawe, szybkie akcja, a po obu stronach brylowała głównie ofensywa. Mecz lepiej rozpoczęli kaliszanie, jednak gospodarze szybko wyrównali i pierwsza tercja zakończyła się remisem po 10. W drugiej lepiej prezentowali się podopieczni Tomasza Kozłowskiego i to oni po czterdziestu minutach prowadzili 20:18. Początek trzeciej odsłony należał do przyjezdnych, którzy rzucili kilka bramek z rzędu, dzięki czemu wyszli na dwubramkowe prowadzenie, które utrzymali już do końca, choć w pewnym momencie lubinianie mieli jeszcze okazje na odwrócenie losu sparingu. Tak się jednak nie stało i MKS Energa Kalisz zwyciężyła 32:30.

Na parkiecie zobaczyliśmy wszystkich zawodników Zagłębia, którzy byli w kadrze na to spotkanie. Szkoleniowiec rotował składem i dał szansę każdemu z graczy. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się szczeciński duet Krupa-Krysiak. Pierwszy okazał się murem nie do przejścia dla rywali, a i w ofensywie radził sobie bardzo dobrze, drugi pokazał się z bardzo dobrej strony na skrzydle. Pozostali gracze również zagrali dobre spotkanie i co najważniejsze walczyli o każdą piłkę i każdy centymetr parkietu.

- Tak jak to bywa w pierwszych meczach sparingowych wynik nie był tutaj sprawą najważniejszą. Za nami tydzień ciężkiej pracy, podczas którego tak naprawdę styczność z piłką mieliśmy tylko sporadyczną. Także jak na pierwsze nasze granie, docieranie się, poznawanie się nawzajem, myślę, że to wszystko wyszło całkiem nieźle – podsumował Michał Stankiewicz, obrotowy Zagłębia Lubin.

Rewanżowy mecz sparingowy odbędzie się w najbliższy piątek w Kaliszu.

MKS Zagłębie Lubin – Energa MKS Kalisz 30:32 (20:18, 10:10)

Zagłębie: Schodowski, Procho, Byczek - Iskra 1, Stankiewicz 3, Moryń 2, Rafał Krupa 2, Paweł Krupa 4, Krysiak 5, Bekisz 3, Drozdalski 2, Hlushak 3, Pedryc 2, Rutkowski 2, Krukiewicz 1, Kałużny, Sarnowski, Kozłowski, Michalak, Borowski.