Aktualności

Historia Miedziowych oczami Krzysztofa Kostki: Witold Kulesza 9 cze

Historia Miedziowych oczami Krzysztofa Kostki: Witold Kulesza

9 cze 2020 12:07

W kolejnym wywiadzie Krzysztofa Kostki przedstawiona została historia prezesa naszego Klubu, Witolda Kuleszy. Zapraszamy do lektury.

Mężczyźni

Witold Kulesza ur. 29 stycznia 1958 roku w Przemkowie. Z zawodu jest radcą prawnym. Od 2004 do dziś pełni funkcję Prezesa MKS Zagłębie Lubin. W okresie od 21.04.2011 do 29.10.2019 był członkiem Rady Nadzorczej w Zagłębiu Lubin S. A.

Kiedy pierwszy raz pojawił się Pan na meczu Zagłębia Lubin w piłce nożnej?

To było już bardzo dawno temu, bo 20 listopada 1974 roku. To był mecz w ramach 1/8 finału Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Przegraliśmy 1:0, ale graliśmy nie najgorzej. Mogłem zobaczyć w akcji takich piłkarzy, jak Szarmach, Gorgoń czy strzelec bramki Kwaśny.

W barwach Zagłębia oglądałem natomiast m.in. dobrze wyszkolonego technicznie Rudolfa Koniecznego czy też Franka Macheja w bramce. Pamiętam, że było bardzo zimno, ale warto było pocierpieć, aby zobaczyć w akcji takie drużyny.

Proszę opowiedzieć o swojej miłości do sekcji piłki nożnej i ręcznej Zagłębia Lubin. Czy to jest trudna miłość?

Jak w życiu. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Moja miłość do piłki nożnej rozpoczęła się bardzo wcześnie, sam uprawiałem tę dyscyplinę sportu – niektórzy mówili, że z niezłym skutkiem.

Ciekawe. Proszę przybliżyć ten okres.

Jeśli chodzi o piłkę nożną, to jestem wychowankiem Zametu Przemków. W latach 70 grałem w Sprotavii Szprotawa (m.in. z braćmi Babijami), w starej dobrej trzeciej lidze, gdzie występowały między innymi drużyny: Chrobry Głogów, Zastal Zielona Góra, Stilon Gorzów, Dozamet Nowa Sól czy Pogoń Świebodzin. W tych czasach były cztery grupy trzeciej ligi.

Jeden sezon spędziłem również w Stali Chocianów, gdzie miałem okazję grać w jednej drużynie z byłymi zawodnikami Zagłębia m.in. Drzystek, Kozik, a trenerami byli Tadeusz Podhorodecki i Jurek Fiutowski. Zdaje sobie sprawę, że te nazwiska obecnym kibicom niewiele mówią, ale byli to piłkarze, którzy później grali w ekstraklasie.

Dlaczego nie kontynuował Pan kariery piłkarskiej?

Niestety było to w czasach, gdzie w pewnym momencie musiałem podjąć decyzję, czy iść na studia dzienne, czy kontynuować grę w piłkę nożną. Zwyciężyła opcja pójścia na stacjonarne studia prawnicze, ponieważ w tamtym okresie nie można było połączyć wyczynowego uprawiania sportu z nauką. Niemniej jednak pasja, jaką jest piłka nożna, pozostaje do dzisiaj.

Generalnie muszę stwierdzić, że jestem fanatykiem sportu i może poza jazdą figurową na lodzie interesują mnie wszystkie dyscypliny, stąd też druga miłość, o którą Pan pyta, czyli piłka ręczna. Obie te dyscypliny sportu były w klubie MKS Zagłębie Lubin o statusie stowarzyszenia. Pierwsza sekcja, która została wydzielona, to piłka nożna. Powołano w tym celu Sportową Spółkę Akcyjną Zagłębie Lubin.

Dzisiaj obie dyscypliny są osobnymi podmiotami o profilu prawnym Spółki Akcyjnej. Ten podział niczego nie zmienia, gdyż obie dyscypliny są mi bardzo bliskie.

Czy będąc związanym tyle lat z lubińską piłką, jest ona nadal dla pana romantyczną miłością czy raczej podchodzi Pan do niej jak do starego małżeństwa?

Piłka nożna to pasja, a więc nie można mówić, że podchodzę do niej jak do starego małżeństwa. Zdecydowanie uważam, że jest romantyczną miłością.

Jako pasjonat sportu jak podchodzi Pan do inicjatyw związanych z propagowaniem sportu oraz historii sportu w naszym mieście? Proszę przybliżyć historię Memoriału im. Henryka Kruglińskiego. Memoriał jest upamiętnieniem działacza, ale również ciekawym turniejem sportowym z licznymi gwiazdami.

Jeżeli chodzi o inicjatywy, związane z propagowaniem sportu i inicjatywy sportowe w naszym mieście, to jestem zwolennikiem takiej idei. Wydaje mi się, że takich inicjatyw powinno być zdecydowanie więcej. Nie możemy opierać się tylko na propagowaniu sportu, poprzez rozgrywki piłkarzy nożnych, czy też ręcznych.

Memoriał imienia Henryka Kruglińskiego jest jedną z takich inicjatyw. W ubiegłym roku odbył się 22 Memoriał, a w tym pomimo epidemii koronawirusa spróbujemy zorganizować 23. Z roku na rok turniej imienia Henryka Kruglińskiego stał się najlepszym towarzyskim turniejem piłki ręcznej kobiet w Polsce z udziałem bardzo dobrych drużyn europejskich.

Wiele krajów mogłoby nam takiego turnieju pozazdrościć. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim sponsorom, którzy pomagają nam, aby taki turniej mógł się odbyć.

Więcej pod linkiem:

https://krzysztofkostka.wordpress.com/2020/06/09/witold-kulesza/